Zwiedzamy Kraków szlakiem modernistycznych artystów…
Dodano: 06.06.2014Wycieczka przedmiotowa z języka polskiego klasy IIA z Liceum Ogólnokształcącego odbyła się zgodnie z planem 3 czerwca 2014 roku. Mimo wcześniej „rezerwowanej” pogody, Kraków przywitał nas drobną mżawką, która w pierwszej połowie dnia nie pozwoliła się zachwycić krakowskim niebem. Ale wcześniej ustalone miejsca zaczęliśmy zwiedzać zgodnie z planem… Zaplanowana KO – LEKCJA w Muzeum Józefa Mehoffera na ulicy Krupniczej składała się z dwóch części – typowo muzealnej, w której grupa oprowadzona była po zabytkowych wnętrzach domu rodziny Mehofferów przez panią przewodnik oraz części aktywizującej młodzież do samodzielnej refleksji – zbierania informacji, analizy cytatów, własny komentarz. Obrazy , witraże, meble i inne bibeloty tworzyły niepowtarzalny klimat tego muzeum biograficznego – tym samym przybliżyły nam twórczość i życiowe zawirowania modernistycznego malarza przez lata całe pozostającego w cieniu twórczości i sławy Stanisława Wyspiańskiego. Bo rzeczywiście najwybitniejszą postacią krakowskiego modernizmu był artysta wybitny, różnorodnie uzdolniony, trochę ekscentryczny autor wszystkim znanego „Wesela” – STANISŁAW WYSPIAŃSKI. Teraz już nasze ścieżki prowadziły jego śladem. Należało więc obejrzeć piękne witraże w kościele Franciszkanów, rzucić okiem na okazały budynek Teatru im. Juliusza Słowackiego, gdzie odbyła się prapremiera „Wesela” w 1901 roku , z perspektywy ulicy Kanoniczej spojrzeć na Wawel (jak robił to młody Wyspiański) i oczywiście wstąpić do Muzeum Stanisława Wyspiańskiego w kamienicy Szołayskich na Placu Szczepańskim. Obecnie można obejrzeć tam wystawę poświęconą młodopolskim malarzom – Wyspiańskiemu, Malczewskiemu, Mehofferowi, Pronaszce i innym. Zaprzyjaźniona już z nami pani przewodnik przekazał sporo cennych informacji, poszerzyła naszą wiedzę z zakresu sztuk plastycznych, przybliżyła klimat cyganerii krakowskiej, Zielonego Balonika, kawiarni literackiej tamtych czasów – Jamy Michalika. Tak nawiasem mówiąc współczesna kawiarnia na ulicy Floriańskiej nie zachęca do zwiedzenia zbytkowych wnętrz – jako grupa wycieczkowa nie mogliśmy ich obejrzeć, chyba że stalibyśmy się potencjalnymi konsumentami. Druga część dnia – już bez deszczu – przeznaczona została na wspólny spacer uroczymi uliczkami Starego Miasta – Jagiellońską, Gołębią, św. Anny… Zwiedziliśmy również najstarszy budynek uniwersytecki Collegium Maius . Zabytkowy dziedziniec i piękne wnętrza Muzeum pozwoliły odczuć klimat historycznych czasów – zobaczyliśmy Librarium (dawna biblioteka), Stuba communis( dawna jadalnia), Aulę zwaną Jagiellońską, pokoje profesorskie, skarbiec.
Całe szczęście, że trasa wiodąca na dworzec autobusowy przebiega przez Galerię Krakowską, gdyż dzięki temu mogliśmy choć na chwilę podelektować się zupełnie już współczesnym obliczem Krakowa, które właściwie niczym się nie różni od takich miejsc w Warszawie, Katowicach czy Bielsku. Łyk historii i sztuki przełomu XIX i XX wieku pozwolił nam spojrzeć z innej strony na Kraków tamtych czasów.